Spójnia Strykowo - strona oficjalna

Spójnia: Marcin Skrzypczak – Marcin Korbas, Damian Kurkowiak, Łukasz Bąkowski, Sebastian Rajewicz – Dawid Pogorzelczyk (66’ Wojciech Bendowski), Łukasz Rajewicz, Tomasz Pacygon (87’ Piotr Majorczyk), Bartek Urbaniak, Grzegorz Hojan (80’ Krystian Kurkowiak) – Mateusz Przybyłowski (71’ Sebastian Wolny).

Pewną wygraną zanotowali na swoim koncie gracze ze Strykowa. Rywal tylko troszkę wyżej zawiesił poprzeczkę niż grający tutaj dwa tygodnie temu NKS Niepruszewo, ale to nie wystarczyło na poprawnie grający zespół Spójni i po tym meczu goście chyba powoli muszą się oswajać z tym że był to ich jedyny sezon w Klasie Okręgowej (przynajmniej na razie). Wynik został ustalony już w pierwszych 45 minutach, choć przyznać trzeba że po kontaktowym golu dla gości z rzutu karnego, przez moment zrobiło się nerwowo w naszych szeregach. Jednakże grający dziś doskonałe zawody Bartek Urbaniak szybko wybił gościom marzenia o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Działacze ze Strykowa obawiali się dzisiejszego meczu, bo jakakolwiek strata punktów groziła zniwelowaniem przewagi punktowej jaka dzieli nas od zagrożonej spadkiem strefy. Jednak wszystko ułożyło się po naszej myśli i ze spokojem możemy się szykować na dwa trudne wyjazdowe mecze we Wronkach i Szamotułach.

Od początku spotkania większą werwę w boiskowych poczynaniach było widać u gości lecz to nasi zawodnicy zdobyli gola. Bartek Urbaniak zdecydował się na strzał z 25 metrów i pięknie uderzona piłka wpadła bramkarzowi z Łomnicy za przysłowiowy kołnierz i zrobiło się 1:0. Huragan próbował szybko odpowiedzieć lecz strzał napastnika z Łomnicy nieznacznie minął słupek bramki powracającego do składu Spójni Marcina Skrzypczaka (wobec kontuzji Krzysztofa Rozumka grał ale z gorączką). Dwie minuty po zdobyciu pierwszej bramki pada kolejny gol dla gospodarzy. Bartek Urbaniak ładnym podaniem uruchamia Grzegorza Hojana, który uderzeniem przy słupku podwyższa prowadzenie. Goście jednak nie rezygnują i w 14 minucie po niepewnej interwencji naszego bramkarza są bliscy strzelenia kontaktowego gola. W 16 minucie dochodzi do kuriozalnej sytuacji – wychodzącego z piłką z własnej połowy na czystą pozycję na dużej szybkości Mateusza Przybyłowskiego chwyta w pół nie mogący za nim nadążyć ostatni obrońca gości i arbiter zamiast pokazać ewidentną czerwoną kartkę graczowi Huragana sięga tylko po kartonik żółty i jak tłumaczy później NIE CHCE KARAĆ WYRZUCENIEM Z BOISKA ZAWODNIKA KTÓRY MA JUŻ SWOJE LATA I JEST DOŚWIADCZONYM GRACZEM. Trochę już w futbolu przeżyłem, lecz z taką interpretacja przepisów się jeszcze nie spotkałem. Powiem krótko – ten starszy pan z gwizdkiem powinien raczej już tylko robić na drutach albo gwizdać zawody szkolne z udziałem swojego wnuka, a nie brać się za sędziowanie znacznie przerastających jego umiejętności zmagań ligowych. Wracając do wydarzeń boiskowych od momentu zdobycia drugiego gola wyraźnie zadowolona tym faktem Spójnia zbyt mocno odpuściła rywalowi który poczuł swoją szanse i kilkakrotnie zagroził naszej bramce. Goście bliscy zdobycia gola byli choćby w 22 minucie, kiedy to dobrą interwencją popisuje się nasz bramkarz. W 29 minucie nieporozumienie między Łukaszem Bąkowskim a Marcinem Skrzypczakiem kończy się faulem naszego bramkarza na napastniku gości i starszy pan z gwizdkiem tym razem nie ma wątpliwości i wskazuje na punkt oddalony o 11 metrów od naszej bramki. Goście pewnie egzekwują rzut karny i robi się zaledwie 2:1. Podrażnieni tym faktem strykowianie przestępują do energiczniejszych ataków i w odstępie trzech minut swoje szanse mają Tomasz Pacygon (celny strzał z dystansu), Dawid Pogorzelczyk (broni bramkarz gości) oraz Mateusz Przybyłowski (minimalnie przegrywa pojedynek biegowy z bramkarzem). Ale co się odwlecze ... W 38 minucie Grzegorz Hojan rewanżuje się celnym dograniem piłki do Bartka Urbaniaka i jest już 3:1. Pięć minut później jest już praktycznie po meczu. Tym razem rykoszet po uderzeniu Bartka Urbaniaka- dopada do piłki Tomek Pacygon i z bliska pakuje piłkę do siatki.

Po zmianie stron Spójnia wyraźnie nie forsuje już tempa, a uparcie grane przez gości praktycznie całe spotkanie dorzucanie piłki z obrony wprost do formacji ataku z pominięciem drugiej lini nie przynosi już praktycznie żadnego zagrożenia pod naszą bramką. Koniecznie swojego gola chce za to zdobyć Mateusz Przybyłowski, lecz trzykrotnie jego próby w 52, 55 i 59 minucie kończą się niecelnymi uderzeniami. W 70 minucie ponownie błysnął gracz meczu – Bartek Urbaniak, lecz jego uderzenie minimalnie mija poprzeczkę bramki Huragana. Jeszcze w doliczonym czasie gry swoją szansę ma Sebastian Wolny, lecz jego celne uderzenie na bramkę wyłapuje poprawnie grający bramkarz gości. Wynik zatem całkowicie odzwierciedla układ sił w tym spotkaniu i wygląda na to że z biegiem czasu możemy się spodziewać coraz lepszej postawy naszej drużyny. Dłuższe momenty dobrej gry można było już dzisiaj zaobserwować, a znając potencjał tej drużyny spodziewać się możemy jeszcze niejednej miłej niespodzianki w trakcie tej rundy rewanżowej. Dziś w każdym razie plan został wykonany w 100%.

Filmy:

• Komentarzy [5]
• czytano: [1196]
• DO