Sezon 2011/12 - Klasa Okręgowa, Grupa Zachodnia – 19 kolejka - 28.04.2012r.
SPARTA SZAMOTUŁY - SPÓJNIA STRYKOWO - 2:0 (2:0)
To drugi z trzech z rzędu arcytrudnych wyjazdów Spójni. Za tydzień Sokół Pniewy. Dziś były okazje, była niezła gra, był słupek, była też nieuznana bramka, ale punkty niestety zostają w Szamotułach. Więcej informacji w rozwinięciu.
Spójnia: Paweł Stramol – Krystian Kurkowiak, Łukasz Bąkowski (46’ Michał Kuźniarek), Damian Kurkowiak, Sebastian Rajewicz – Piotr Pawlak, Łukasz Rajewicz, Bartek Urbaniak, Wojciech Bendowski (62’ Maciej Urbaniak), Grzegorz Hojan – Sebastian Wolny (71’ Dawid Pogorzelczyk).
Fatalnie dla Spójni rozpoczął się sobotni mecz ze Spartą Szamotuły. W 8 minucie niekryty, bo wracający ze spalonego Tomasz Paul otrzymał piłkę na skrzydle i dograł do swojego kolegi Przemysława Szały z którym jesienią występował w Błękitnych Wronki, a jemu nie pozostało nic innego tylko przyłożyć nogę i było 1:0 dla gospodarzy. Po chwili w 11 minucie błąd naszej defensywy ponownie wykorzystuje napastnik Sparty i podwyższa prowadzenie gospodarzy. Przez pierwsze pół godziny spotkania Spójnia nie potrafiła znaleść właściwego rytmu gry i stąd dominacja gospodarzy zakończona dwoma golami. W miarę upływu czasu nasza gra wyglądała już o niebo lepiej i efektem tego był choćby przepiękny gol Sebastiana Wolnego który z 13 metrów trafił z woleja w górny narożnik bramki Sparty. Sędzia tego spotkania był jednak zdania że nasz gracz w momencie dogrywania do niego piłki był na pozycji spalonej. Kontrowersyjna to interpretacja bowiem sam potem tłumaczył że sędzia liniowy nie był w linii spalonego. No comments.
Po przerwie gospodarze opadli nieco z sił broniąc korzystnego rezultatu, natomiast nasi zawodnicy przydusili przeciwnika i kto wie jakby ten mecz się potoczył gdybyśmy wykorzystali choć jedną ze stworzonych sytuacji. Wymienić można choćby strzały Bartka Urbaniaka w słupek i Damiana Kurkowiaka z rzutu wolnego kiedy to piłka nieznacznie minęła słupek bramki szamotulan. Gospodarze też mieli swoje szanse (słupek i poprzeczka) ale w tych momentach szczęście było po naszej stronie. W sumie szkoda straconej szansy i punktów, bo na pewno nasza bardzo młoda drużyna mogła się pokusić o jakąkolwiek zdobycz punktową w tym meczu. Zaważył pierwszy kwadrans. Trudno. Piłkarskie życie toczy się jednak dalej i już za tydzień nasi gracze zmierzą się w wyjazdowym spotkaniu z Sokołem Pniewy. Jeżeli nasi gracze wykażą tyle determinacji i zaangażowania jak choćby w drugiej połowie meczu w Szamotułach to może być całkiem ciekawie.
Dodajmy że po pierwszej połowie z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Łukasz Bąkowski i naszych osiemnastoletnich bliźniaków w obronie wesprzeć musiał Michał Kuźniarek, który jeszcze 3 godziny wcześniej rozpoczął mecz w drużynie juniorow młodszych Spójni która walczyła z Dyskobolią Grodzisk. Michał grając pierwsze pełne 45 minut w seniorskiej piłce, ze swoich zadań defensywnych spisał się bez zarzutów.
Po serii wyjazdów, przed własną widownią Spójnia zaprezentuje się kibicom dopiero 12 maja kiedy to w ważnym dla końcowego układu tabeli meczu podejmiemy Sokół Duszniki. 4 dni później (16 maja o godzinie 19.00) również u siebie zagramy przełożone spotkanie z Sokołem Rakoniewice.