Spójnia Strykowo - strona oficjalna

Spójnia: Marcin Skrzypczak – Michał Kuźniarek (79’ Piotr Pawlak), Marcin Korbas, Damian Kurkowiak, Sebastian Rajewicz – Piotr Majorczyk (73’ Krystian Kurkowiak), Łukasz Rajewicz, Wojciech Bendowski, Bartek Urbaniak (57’ Mateusz Przybyłowski), Grzegorz Hojan (40’ Dawid Pogorzelczyk) – Sebastian Wolny.

Wielki hałas poniósł się przez Strykowo w okolicach godziny 18, w przeddzień rozpoczęcia Euro 2012. Wszystkim zawodnikom działaczom i kibicom spadł bowiem wielki kamień z serca, bo po 8 porażkach z rzędu coraz ciężej robiło się na duszy i wygrana w ostatnim spotkaniu sezonu sprawiła że w naszym obozie zapanowała wielka radość. Choć sytuacja była już klarowna od co najmniej kilku kolejek, to jednak po takiej wiośnie i to ostatecznie 11 miejsce w ligowej tabeli cieszy, choć przyznać uczciwie trzeba że ambicje z początku roku były jednak znacznie wyższe. Cieszmy się jednak z tego co mamy i z tego że drużyna w końcu odblokowała się, bo kto wie jak taka passa niepowodzeń mogłaby wpłynąć na funkcjonowanie tej drużyny. Od początku spotkania z Wartą Sieraków kibice mogli oglądać wyrównane widowisko w którym obydwie ekipy postawiły na atak, więc i widowisko było niezłe i wynik pozostawał sprawą otwartą. Pierwsi zaatakowali goście ale na szczęście dla nas na posterunku był Marcin Skrzypczak, który wyjaśnił groźne zamieszanie pod naszą bramką. W odpowiedzi dwukrotnie swych szans szukał Bartek Urbaniak lecz za każdym razem górą był bramkarz Warty. W 18 minucie Spójnia objęła prowadzenie. Dogranie do boku pola karnego Bartka Urbaniaka w pełnym biegu wykorzystał Piotr Majorczyk i strzelił on swojego trzeciego gola w tym sezonie. Dodajmy też że i trzeciego Warcie Sieraków. Dwie minuty później Spójnia mogła podwyższyć wynik, jednak uderzenie z rzutu wolnego na raty złapał bramkarz gości. W 30 minucie goście wykonywali stały fragment gry z odległości około 25 metrów od bramki. Miękkie dośrodkowanie w pole karne trafia idealnie na głowę wchodzącego napastnika i Warta doprowadza tym samym do wyrównania. Goście zwietrzyli swoją szansę bo w odstępie ledwie 7 minut trzykrotnie zagrozili bramce Spójni, lecz za każdym razem brakowało precyzji w ich strzałach. Najdogodniejsza jednak sytuacja dla naszych gości miała miejsce dwie minuty przed końcem pierwszej części gry, kiedy to po niepotrzebnej odzywce naszego bramkarza sędzia podyktował rzut wolny pośredni z odległości około 8 metrów od naszej bramki. Strzał zawodnika Warty został jednak zablokowany i skończyło się jedynie na wielkim strachu.

W drugiej części meczu  większą ochotę do gry miała Spójnia czego efektem było kilka stworzonych okazji, jednak ich efekt nie był dla nas satysfakcjonujący. Swoich okazji nie wykorzystali Piotr Majorczyk i Mateusz Przybyłowski, ale co nie udało się wymienionej parze naszych graczy ofensywnych, udało się Sebastianowi Wolnemu który po rozegraniu akcji w trójkącie wraz Dawidem Pogorzelczykiem i Wojtkiem Bendowskim znalazł się oko w oko z bramkarzem Warty i jego strzał po długim rogu odbił się jeszcze od słupka i wtoczył się do siatki, ku uciesze zgromadzonej publiczności. W 70 minucie wynik mógł podwyższyć Mateusz Przybyłowski ale padając na murawę nie zdołał już trącić piłki tak by wpadła ona do bramki. W 72 minucie z rzutu wolnego wrzuca piłkę Sebastian Wolny i główka Damiana Kurkowiaka nieznacznie mija poprzeczkę bramki gości. W odpowiedzi dwukrotnie goście próbują atakować, ale dwukrotnie bezbłędnie broni Marcin Skrzypczak. W 85 minucie Spójnia mogła już spokojnie zapewnić sobie trzy punkty ale strzał Sebastiana Wolnego po interwencji bramkarza gości odbił się od słupka i wyszedł w pole. A tak jeszcze w ostatniej minucie mieliśmy wielkie emocje, bowiem uderzenie z dystansu zawodnika Warty z trudem odbija Marcin ale do piłki omal nie doszedł zawodnik z Sierakowa, lecz dzięki ofiarnej interwencji naszego bramkarza (który zderzył się przy okazji ze słupkiem) udało się zażegnać niebezpieczeństwo i jakże dla nas istotne trzy punkty zostały wreszcie w Strykowie. Odnotować musimy też niestety brzydki faul gracza gości na Bartku Urbaniaku który doznał silnego stłuczenia mięśni uda i musiał z grymasem bólu opuścić plac gry.

Ostatni mecz sezonu był też formalnie ostatnim meczem w bogatej karierze Krzysztofa Rozumka która po wielu latach spędzonych w Spójni zdecydował się na zakończenie swej pięknej piłkarskiej kariery. W praktyce Krzysztof zadeklarował jednak ze w razie wyższej konieczności wspomoże jeszcze na boisku swych kolegów, jednak nie będzie już z jego strony można liczyć na pełną dyspozycję w trakcie trwania kolejnego sezonu, Zagrać na pewno jednak jeszcze zagra – choćby po to by wziąść udział w meczu pożegnalnym na który ten wspaniały bramkarz na pewno grą w naszym klubie sobie zasłużył. Póki co popularny Rozum zajmie się szkoleniem bramkarzy w naszym klubie. Na razie wielkie podziękowania Krzysztofie i szacunek za to co dla nas dokonałeś.

• Komentarzy [8]
• czytano: [1292]
• DO