- autor: Jack07, 2012-09-01 16:57
-
Sezon 2012/13 - Klasa Okręgowa, Grupa Zachodnia - 3 kolejka - 1.09.2012r.
MAWIT LWÓWEK - SPÓJNIA STRYKOWO - 2:1 (1:1)
Bramka: Sebastian Rajewicz 23'
Szczegóły z meczu w rozwinięciu
Spójnia: Marcin Skrzypczak (33' Paweł Stramol) - Krzysztof Kaczmarek, Marcin Korbas, Damian Kurkowiak, Sebastian Rajewicz - Piotr Majorczyk (53' Tomasz Pacygon), Łukasz Rajewicz, Wojciech Bendowski, Maciej Urbaniak, Grzegorz Hojan (73' Michał Kuźniarek) - Mateusz Przybyłowski (69' Krystian Kurkowiak).
Do przerwy lekką przewagę mają gospodarze, ale nie stwarzają przesadnie groźnych sytuacji bramkowych. Już w 1 minucie meczu błąd popełnia sędzia liniowy który nie zauważa spalonego gracza Mawitu, a ten nie wykorzystuje dogodnej sytuacji. Spójnia stara się nie dać sobie narzucić stylu gry przeciwnika i też raz po raz stara się nękać rywala groźnymi atakami. W 7 minucie Mateusz Przybyłowski stara się z dystansu pokonać bramkarza gospodarzy, ale zabrakło kilku centymetrów. To co się nie udało naszemu napastnikowi, udało się obrońcy Sebastianowi Rajewiczowi który kwadrans później decyduje się na uderzenie z ponad 25 metrów i piłka wpada może nie w okienko, ale w górną część bramki Mawitu i Spójnia obejmuje prowadzenie. Nasza drużyna starała się pójść za ciosem ale po dośrodkowaniu Mateusza Przybyłowskiego minimalnie z piłką mija się Maciej Urbaniak - gdyby jej sięgnął byłby drugi gol dla naszej drużyny. W 33 minucie przy wyskoku kontuzji doznaje nasz bramkarz - Marcin Skrzypczak który skręcił sobie kolano. Między słupkami staje Paweł Stramol który 2 minuty później musi już wyciągać piłkę z siatki, kiedy to splot błędów z naszej strony wykorzystują gracze Mawitu. Gospodarze ruszają za ciosem i jeszcze przed końcem pierwszej połowy przeprowadzają trzy składne akcje, jednak na posterunku jest nasz bramkarz. Jeszcze w doliczonym czasie gry akcja naszego zespołu omal nie kończy się golem po minimalnie niecelnym uderzeniu Grzegorza Hojana.
Po zmianie stron gospodarze dążą do strzelenia drugiego gola lecz albo na przeszkodzie staje Paweł Stramol, albo strzały są niecelne. W 61 minucie składną akcję dwójki Urbaniak - Przybyłowski przerywa gwizdek sędziego i rzekomy spalony. Szkoda bo akcja zapowiadała się bardzo groźnie. W 66 minucie rzut wolny mają gracze z Lwówka - piłka trafia do napastnika Mawitu który nie ma kłopotów z pokonaniem naszego bramkarza, choć uczciwie trzeba przyznać że nasi zawodnicy wydatnie mu przy tym pomogli popełniając błąd w kryciu. Przez kolejne 20 minut odnotowujemy albo niecelne uderzenia na bramkę albo dobre interwencje bloków obronnych obu drużyn. W końcówce próbują jeszcze nasi gracze a konkretnie Krystian Kurkowiak, atakują też gospodarze ale wynik już niestety nie ulega zmianie. A szkoda bowiem była szansa na urwanie choćby punktu wzmocnionemu m.in. Dmytro Koszakovem oraz graczami nieistniejącej już Polonii Nowy Tomyśl rywalowi. A tak przyjdzie nam szukać punktów za tydzień w starciu z NKS-em Niepruszewo, które dotąd wszystkie mecze przegrało nie strzelając w nim choćby gola,. co naturalnie nie może uśpić naszej czujności, bowiem żaden punkt nie zostanie nam dopisany bez walki, koncentracji i odpowiedniego zaangażowania.