Sezon 2013/14 - Klasa Okręgowa, Grupa Zachodnia - 10 kolejka - 19.10.2013r.
MAWIT LWÓWEK - SPÓJNIA STRYKOWO - 0:1 (0:0)
Bramka: Bartek Urbaniak 53'
Więcej w rozwinięciu
Spójnia: Patryk Kurowski – Michał Kuźniarek, Damian Kurkowiak, Krzysztof Kaczmarek, Sebastian Rajewicz – Piotr Majorczyk, Łukasz Rajewicz, Wojciech Bendowski (46’ Tomasz Pacygon), Piotr Pawlak (60’ Arkadiusz Szczygielski) – Maciej Urbaniak (73’ Damian Kuik), Bartek Urbaniak.
Po niespodziewanej zeszłotygodniowej stracie punktów z Kłosem Gałowo Spójnia pojechała do Lwówka z mocnym postanowieniem odrobienia strat. Choć rywal nie należał do najłatwiejszych, to jednak Spójnia pokazała te cechy charakteru i boiskowej postawy którą zawsze chcielibyśmy u chłopaków oglądać. Po meczu trener Bławat stwierdził że te trzy zdobyte punkty należały się chłopakom jak nigdy. Nie było w tym cienia przesady, bowiem bez kilku graczy mających duży wpływ na grę zespołu oraz z 7 młodzieżowcami w wyjściowej jedenastce udało się rozegrać zawody jakie zawsze chcielibyśmy oglądać w wykonaniu Spójni. Chłopacy stanęli na wysokości zadania i nikt z zawodników którzy pojawili się na placu gry nie zawiódł oczekiwań. Stąd taki a nie inny rezultat, co tylko nastraja optymistycznie przed finiszem ligowej jesieni.
Mecz we Lwówku mógł się potoczyć zupełnie inaczej, bowiem już w 3 minucie spotkania gracz Mawitu po przyjęciu i zgraniu piłki ręką (sędzia nie zareagował) stanął przed doskonałą okazją na zdobycie pierwszego gola dla swojego zespołu, ale wykończenie czyli strzał poszybował wysoko nad naszą bramką. Dobrze ustawiony taktycznie nasz zespół skrócił pole gry i nie pozwalał gospodarzom na swobodne rozgrywanie piłki w środkowej strefie boiska, stąd niewielkie było zagrożenie ze strony Mawitu pod naszą bramką. Gospodarze przez większa cześć pierwszej połowy oddali raptem trzy niecelne strzały na nasza bramkę. Spójnia odgryzała się gospodarzom akcjami jak choćby w 13 minucie, kiedy to uderzenie Bartka Urbaniaka zostało obronione przez bramkarza który wyszedł do piłki i umiejętnie skrócił kąt do oddania strzału. W 19 i 20 minucie dwukrotni e przed szansą na gola stanął Piotr Majorczyk, ale w pierwszym przypadku wychodząc na czyste pole oddał niecelny strzał a przy drugiej okazji także zabrakło precyzji uderzenia. W 27 minucie po dośrodkowaniu Łukasza Rajewicza piłkę uderzał Bartek Urbaniak, ale i tym razem było to uderzenie nad bramką. W 41 minucie efekt był podobny – znów uderzenie nad poprzeczką Bartka po dograniu Piotra Majorczyka. Tuż przed przerwą w 45 minucie gospodarze przeprowadzili szybką akcję zakończoną strzałem w środek bramki, obronionym przez Patryka Kurowskiego. W drugiej połowie, a dokładnie tuż po wznowieniu gry kombinacyjną akcję przeprowadziła Spójnia – Sebastian Rajewicz dograł piłkę Bartkowi Urbaniakowi, który oddał strzał zza pola karnego zakończony skuteczną obroną bramkarza Mawitu. W 49 minucie gospodarze mieli swoją szansę, ale uderzenie z rzutu wolnego znów nie znalazło drogi do bramki Spójni. W 53 minucie gry miała miejsce decydująca o losach spotkania akcja. Dogranie z rzutu wolnego Damiana Kurkowiaka spadło wprost pod nogi Bartka Urbaniaka, który zmienił tor lotu piłki i ugrzęzła ona w siatce bramki gospodarzy. Od 61 minuty gospodarze musieli kontynuować mecz w dziesięciu, bowiem obrońca Mawitu nieprawidłowo zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Bartka Urbaniaka i otrzymał za to zagranie czerwoną kartkę. Pokazując czerwień sędzia błędnie zinterpretował miejsce gdzie nastąpiło przewinienie, bowiem faul nastąpił już w obrębie pola karnego. Spójni należał się rzut karny, podczas gdy sędzia zarządził rzut wolny 16 metrów od bramki gospodarzy. Do piłki podszedł Maciej Urbaniak, ale uderzył niestety w mur i nic z tej okazji nie wynikło. W 63 minucie mogło być po meczu, kiedy to dwójkową akcję przeprowadzili Maciej z Bartkiem Urbaniakiem, ale bramkarz w tej sytuacji naprawdę stanął na wysokości zadania i wybronił strzał. Dwie minuty później kolejna dobra okazja młodego napastnika Spójni – tym razem piłkę dogrywał Piotr Majorczyk, ale strzał Bartka trafił wprost w bramkarza. W 83 minucie ponownie w roli głównej wystąpił Bartek, ale jego uderzenie głową było minimalnie niecelne. W 88 minucie Tomasz Pacygon dograł piłkę do Arka Szczygielskiego który strzelił w słupek bramki Mawitu, a dobitka Bartka Urbaniaka została wybita na rzut rożny. Osłabieni gospodarze nie zagrozili w drugiej połowie poważniej naszej bramce, ale do końca było nerwowo i można było drżeć o końcowy rezultat. Ale udało się, co bardzo poprawia naszą punktową sytuację w tabeli Okręgówki. Za tydzień w niedzielę kolejny wyjazd – tym razem do Sierakowa na mecz z miejscową Wartą. Jedziemy tam ze znacznie lepszymi humorami i z optymizmem.