Spójnia Strykowo - strona oficjalna

Spójnia: Maciej Łukasik – Michał Kuźniarek, Sebastian Dudziak, Damian Kurkowiak, Sebastian Rajewicz – Damian Kuik (46’ Arkadiusz Szczygielski), Łukasz Rajewicz, Tomasz Pacygon, Grzegorz Hojan – Mateusz Przybyłowski (67’ Dominik Luleczka), Bartek Urbaniak.

Dużym niedosytem zakończyło się czwarte ligowe spotkanie tego sezonu dla Spójni. Patrząc na sam wynik tego spotkania można by być względnie zadowolonym że przywozimy z trudnego terenu w Sierakowie jeden punkt. Ale obserwując przebieg boiskowych wydarzeń można mieć duży żal że to tylko jeden punkt. Spójnia może totalnie nie zdominowała tego spotkania, jednak ilość podbramkowych okazji które stworzyliśmy i zmarnowaliśmy była zatrważająca. Gospodarze mieli też co prawda dwie sytuacje, ale było ich wyraźnie mniej niż po naszej stronie.

Od początku spotkania Spójnia ruszyła do przodu. Sygnałem do ataku był strzał z 2 minuty Tomasza Pacygona, jednak płaskie uderzenie wyłapał bramkarz Warty. W 5 minucie ładną sztuczką w polu karnym popisał się Mateusz Przybyłowski, zgrał piłkę Bartkowi Urbaniakowi, który nie spodziewał się takiego prezentu i uderzył piłkę wysoko nad poprzeczką. W 9 minucie kolejny atak Spójni i tym razem Łukasz Rajewicz nie dokręcił piłki w światło bramki, choć pomysł i styl wykonania akcji był bardzo ładny. Gospodarze po chwili odgryźli się akcją z lewej strony, ale Maciej Łukasik był na posterunku i wyłapał to uderzenie. Potem przez dłuższy okres czasu nic na boisku godnego odnotowania się nie działo i dopiero błąd w 32 minucie Grzegorza Hojana, który stracił piłkę w środku pola sprawił że gospodarze mieli świetną okazję, ale w sytuacji sam na sam napastnik gospodarzy nie potrafił pokonać świetnie interweniującego Macieja Łukasika. W 35 minucie doskonałą okazję zmarnował Bartek Urbaniak, który przejął piłkę po fatalnej interwencji gospodarzy i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Warty. Mógł wszystko, ale podał bramkarzowi piłkę wprost w ręce. Do przerwy zatem już duży niedosyt. W drugiej połowie w 55 minucie dobre dośrodkowanie Bartka Urbaniak do Mateusza Przybyłowskiego i ten drugi niedostatecznie agresywnie zaatakował piłkę, a okazja była dobra bo bramka stała praktycznie otworem. W 61 minucie bramkarz Warty niepewnie wybił piłkę na przedpolu i piłkę przejął Bartek Urbaniak który płasko dośrodkował w poprzek pola karnego do Grzegorza Hojana który jednak nie uderzył piłki od razu, tylko zwlekał ze strzałem a to sprawiło że gracz gospodarzy wybił mu piłkę. W 67 minucie kąśliwie z rzutu wolnego uderzył Łukasz Rajewicz, ale uderzenie przy słupku obronił bramkarz Warty. W 70 minucie po rzucie rożnym znów przed szansą stanął Bartek Urbaniak, ale pierwsze ładne uderzenie piętką instynktownie obronił bramkarz, a dobitka była już bardzo zła i poszybowała wysoko nad poprzeczką. W 82 minucie zimnej krwi zabrakło Dominikowi Luleczce, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego miał dostawić tylko nogę, ale o pół kroku się spóźnił a strzał Tomasza Pacygona obronił bramkarz. W 84 minucie Warta miała swoją szansę z rzutu wolnego, ale ładne uderzenie pod poprzeczkę naszej bramki wybił Maciej Łukasik. Praktycznie do końca meczu trwało bicie głową w mur obrony Warty i mecz zakończył się mało satysfakcjonującym nas remisem. W środę czeka na nas kolejna Warta – tym razem ta ze Śremu w meczu Pucharu Polski. Mecz w środę o 16:30 w Strykowie.

• Komentarzy [5]
• czytano: [920]
• DO