Przekaż 1% podatku na Spójnię. Pobierz darmowy program ze strony lzs-wlkp.pl lub wpisz w PIT w części 1% - numer KRS 0000137358 i CEL: LZS Spójnia Strykowo. Dziękujemy!!!
Sezon 2014/15 - Klasa Okręgowa, Grupa Zachodnia - 14 kolejka - 22.03.2014r.
KŁOS GAŁOWO - SPÓJNIA STRYKOWO - 0:2 (0:1)
Bramki: Sebastian Rajewicz 16' (k) ; Bartek Urbaniak 55'
Więcej wraz z filmami w rozwinięciu.
REKLAMA
Spójnia : Patryk Kurowski – Damian Kuik, Sebastian Dudziak, Marcin Korbas (74’ Krzysztof Kaczmarek), Sebastian Rajewicz – Piotr Majorczyk (86’ Dawid Pogorzelczyk), Łukasz Rajewicz, Tomasz Pacygon, Piotr Pawlak (53’ Radosław Łuczak) – Maciej Urbaniak (86’ Dominik Luleczka), Bartek Urbaniak.
To nie był łatwy początek wiosny dla Spójni. Mimo że rywalem była drużyna zamykająca ligową tabelę, to dość mocno postawiła się naszej drużynie. Gospodarze grali ambitnie, a naszej drużynie gra nie chciała się za bardzo kleić. W tym przypadku najlepszym komentarzem byłoby stwierdzenie że zwycięzców się nie sądzi. Choć styl gry naszej drużyny był kiepski, to zakładany cel został osiągnięty i to w sposób raczej nie budzący obaw o końcowy rezultat. Po prostu przyjechaliśmy, zagraliśmy zwyciężyliśmy. Forma zespołu z pewnością będzie rosła z kolejki na kolejkę a na ten moment ważny jest dobry start, który zapewnił nam pozytywnego kopa na kolejne ligowe spotkania. Dodatkowym bonusem jest fakt iż zostaliśmy samodzielnym liderem ligowej tabeli, bowiem Błękitni którzy po jesieni mieli tyle samo punktów co my, zgubili dwa oczka i na ten moment samodzielnie przewodzimy w tabeli z dwupunktową przewagą nad wzmocnionym beniaminkiem z Lubosza.
To spotkanie przełamało także niemoc i pewną feralną passę Spójni. Nie od dziś bowiem wiadomo że Strykowo strasznie ciężko wchodzi w ligowe rozgrywki szczególnie wiosną. Początek rundy rewanżowej idzie nam jak po grudzie. Ale sprawdzając przed meczem statystyki aż sam się za głowę złapałem bowiem – co niemal jest trudne do uwierzenia – swój ostatni mecz na inaugurację wiosny Spójnia wygrała w …. 2003 roku, kiedy to pokonała Wicher Strzyżewo 2:1.
Dzisiaj było w miarę spokojnie w kontekście wyniku już po niespełna godzinie gry. Choć początek należał do gospodarzy. Skutkiem tego była akcja gospodarzy z 7 minuty, kiedy to Patryk Kurowski musiał wykazać się dużym refleksem, broniąc strzał zawodnika Kłosa z pola karnego. W 9 minucie z letargu obudziła się nasza drużyna i po zagraniu z rzutu wolnego Łukasza Rajewicza, w idealnej sytuacji znalazł się Bartek Urbaniak który mając na wprost tylko bramkarza uderzył tak iż ten zdołał sparować piłkę na rzut rożny. W 15 minucie wychodzącego na czystą pozycję Bartka Urbaniaka nieprzepisowo w polu karnym sfaulował obrońca z Gałowa, a jedenastkę pewnie wykorzystał Sebastian Rajewicz. Gospodarze grali prostymi środkami i co rusz albo to dalekimi wrzutami z autu albo też wystrzałami z obrony z pominięciem pomocy próbowali dogrywać piłki w obręb naszego pola karnego, ale nasi obrońcy spisywali się bez zarzutu i kasowali zapędy Kłosa. Zresztą w tej części meczu nie było zbyt wielu godnych odnotowania sytuacji, stąd w miarę spokojne prowadzenie Spójni do przerwy. Po zmianie stron gospodarze dwukrotnie próbowali z dystansu zaskoczyć naszego bramkarza, lecz wykazał on czujność i w obydwu przypadkach obronił strzały graczy z Gałowa. Kiedy wydawało się że ataki gospodarzy mogą wreszcie odnieść niepożądany dla nas skutek, Spójnia przeprowadziła zabójczą akcję. Z głębi pola piłkę do Bartka Urbaniaka zagrał Sebastian Dudziak, a Bartek mając naprzeciw siebie tylko jednego obrońcę z łatwością mówiąc po piłkarsku go skręcił i strzelił po długim słupku nie do obrony, wyprowadzając nasz zespół na dwubramkowe bezpieczne prowadzenie. Dobić rywala mogliśmy w 64 minucie, ale dośrodkowanie Radka Łuczaka do Macieja Urbaniaka ten drugi spożytkował minimalnie niecelnym uderzeniem na bramkę. Gra gospodarzy wciąż była połączeniem ambicji i żywiołu i co rusz musieliśmy wyjaśniać próby zdobycia gola kontaktowego. A że w ofensywie nie potrafiliśmy dziś za wiele zwojować, odgryźliśmy się jedynie akcją braci Urbaniaków z 79 minuty, kiedy to zgranie Bartka do Macieja i strzał młodszego obronił bramkarz. Kłos próbował, szarpał ale poza niekiedy nadmierna ostrością w grze nic nie był w stanie zrobić. Efektem była jedynie czerwona kartka w 86 minucie dla gracza z Gałowa, która do końca pogrzebała nadzieję Kłosa na korzystny rezultat. Najbardziej zatem cieszą na inaugurację te trzy punkty. Poprawa gry miejmy nadzieję nadejdzie już za niespełna tydzień w domowym starciu z Czarnymi Wróblewo.