- autor: Jack07, 2015-09-05 19:20
-
Sezon 2015/16 - Klasa Okręgowa, Grupa Wschodnia - 3 kolejka - 5.09.2015r.
WARTA ŚREM - SPÓJNIA STRYKOWO - 5:1 (2:0)
Bramka: Maciej Urbaniak 57'
Więcej w rozwinięciu
Spójnia: Patryk Kurowski – Marcin Korbas (73’ Krystian Kurkowiak), Damian Kurkowiak (49’ Damian Kuik), Sebastian Dudziak, Sebastian Rajewicz – Arkadiusz Szczygielski (85’ Damian Karasiewicz), Łukasz Rajewicz, Tomasz Pacygon, Grzegorz Hojan (46’ Piotr Pawlak)– Maciej Urbaniak, Bartek Urbaniak.
Koszmar Spójni na Wschodzie trwa w najlepsze. Dziś to rywal okazał się sprytniejszy, bardziej doświadczony i skuteczniejszy pod bramką. Jeśli będziemy tak marnować swoje sytuacje, to na dłużej zadomowimy się na dnie tabeli. Dziś spadliśmy na miejsce ostatnie i może to okaże się pobudzające dla nas, bowiem najwyższy na to już czas.
Mecz w Śremie znów potoczył się po myśli naszego rywala. Już w 9 minucie po rzucie rożnym padł gol po strzale głową gracza Warty. W 16 minucie mogło być tradycyjnie już w tym sezonie 0:2, ale tym razem w dogodnej sytuacji po kontrze graczy ze Śremu piłka powędrowała nad poprzeczką. W 22 minucie atak Spójni zakończył się celnym strzałem Grzegorza Hojana, który bramkarz odbił na rzut rożny. Dwie minuty później z dystansu uderzał Maciej Urbaniak, lecz zabrakło precyzji. W 41 minucie mieliśmy idealną okazję na wyrównanie. Po strzale Macieja Urbaniaka, piłka została zablokowana przez obrońców tak, że trafiła ona pod nogi Grzegorza Hojana, który mając pustą bramkę uderzył niecelnie. W 45 minucie będąc wciąż w natarciu, tracimy gola po kontrze gospodarzy – gracz ze Śremu dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie jego kolega nie miał kłopotów z oddaniem precyzyjnego strzału na bramkę. Nokaut w ostatniej minucie pierwszej połowy i nokaut na otwarcie drugiej. Gospodarze dośrodkowali piłkę w pole karne, a tam niepokryty napastnik głową zdobył trzeciego gola dla Warty. W 53 minucie było już praktycznie pozamiatane. Po wznowieniu gry z autu piłka trafia do zawodnika Warty który po raz czwarty pokonuje Patryka Kurowskiego. W 57 minucie pada honorowy gol dla Spójni – Bartek Urbaniak podciągnął piłkę pod pole karne, wyłożył ją swojemu bratu Maciejowi, który uderzył precyzyjnie i nie do obrony dla bramkarza. W kolejnych minutach groźniejsi byli gospodarze którzy dwukrotnie niecelnie uderzali na naszą bramkę. W 68 minucie poprzeczka ratuje nasz zespół przez stratą kolejnego gola, po strzale z rzutu wolnego. W 74 minucie beznadziejny sędzia krzywdzący obydwie strony, nie dyktuje faulu bramkarza na wychodzącym na czystą pozycję Bartku Urbaniaku. Minutę później musimy grać w osłabieniu, po drugiej żółtej kartce dla Tomasza Pacygona. W 80 minucie po stracie piłki na własnej połowie Warta przeprowadza szybką akcję po której pada piąty gol. Nam w osłabieniu udaje się zdobyć w 84 minucie gola, ale znów sędzia wkracza do akcji i odgwizduje spalonego którego nie było. W końcówce w 88 minucie Warta znów ma szansę na gola, ale znów Spójnię ratuje porzeczka. Wyraźna porażka i kolejne rozczarowanie w tym sezonie choć wcale nie musiało się to tak skończyć. Brakuje boiskowego cwaniactwa i zimnej krwi pod bramką rywala. Rozmiar porażki nie pozostawia jednak złudzeń kto zasłużył w tym meczu na wygraną.