Przekaż 1% podatku na Spójnię. Pobierz darmowy program ze strony lzs-wlkp.pl lub wpisz w PIT w części 1% - numer KRS 0000137358 i CEL: LZS Spójnia Strykowo. Dziękujemy!!!
Sezon 2015/16 - Klasa Okręgowa, Grupa Wschodnia - 18 kolejka - 24.04.2016r.
SPÓJNIA STRYKOWO - KŁOS ZANIEMYŚL - 2:3 (1:3)
Bramki:Sebastian Rajewicz 31' , Maciej Urbaniak 83'
Więcej w rozwinięciu
REKLAMA
Spójnia: Maciej Łukasik - Michał Kuźniarek (68' Arkadiusz Szczygielski), Damian Kurkowiak, Daniel Kańduła (68' Dominik Luleczka), Sebastian Rajewicz - Krystian Kurkowiak, Łukasz Rajewicz, Radosław Łuczak, Grzegorz Hojan (79' Dawid Pogorzelczyk) - Maciej Urbaniak, Bartek Urbaniak.
Spójnia przegrała niezwykle ważny mecz, mogący dać dobrą pozycję wyjściową przed decydującą fazą rozgrywek. Porażka mocno skomplikowała naszą sytuację w tabeli i tylko dzięki w miarę korzystnym rozstrzygnięciom w innych meczach nasza pozycja nie jest ciągle jeszcze zła. Ale sami możemy sobie podziękować za to że tak komplikujemy sobie losy. Dziś była chęć i ambicja, ale nie było to poparte mądrą grą. Większość zagrań to były złe wybory, złe decyzje. Pod bramką rywala nic nie wychodziło. Było tylko bicie w mur obrony gości. Kłos zaś wykorzystał trzy nasze prezenty i zapewnił sobie w miarę komfortową sytuację przed decydującymi rozstrzygnięciami. Bo był skuteczny, bo zagrał mądrze i dojrzale w momentach kiedy to było niezbędne i konieczne. My tego nie mieliśmy i przegraliśmy. Po prostu. Futbol to prosta gra bez kombinacji i tworzenia w decydujących momentach. Goście wiedzieli jak wykorzystać swoje szanse, a my je zwyczajnie zaprzepaszczaliśmy. Stąd ta bolesna strata punktów która może nam się śnić na koniec ligi.
Od początku ten mecz źle nam się układał. Mimo optycznej przewagi, to goście pierwsi poważnie zagrozili bramce strzeżonej przez Macieja Łukasika. Nasz bramkarz zachował się bardzo dobrze w 6 minucie, kiedy to po centrze w pole karne z rzutu rożnego obronił uderzenie z bliska gracza gości. Rzuty rożne grane przez gości z konsekwencją na długi słupek i zgrywane potem do środka nie były przez nas kasowane w zarodku i stąd urodził się pierwszy gol dla Kłosa. Chwilę jednak nim to nastąpiło jeszcze obiecującą akcję lewą stroną przeprowadził Grzegorz Hojan, który płasko dośrodkował wzdłuż bramki, ale nie było nikogo kto przeciął by lot piłki i wpakował ją do siatki. W 11 minucie padł wspomniany gol dla Kłosa. Znów dośrodkowanie z rzutu rożnego na długi słupek i tam po główce gracza z Zaniemyśla piłka nie wybita przez naszego bramkarza trafia w poprzeczkę i spada wprost na głowę zawodnika z Zaniemyśla który nie mógł tego nie wykorzystać. Stracony gol wcale nie sprawił że Spójnia poprawiła dokładność swoich ataków. Wciąż wszystko było rwane, niespójne i chaotyczne. Goście natomiast w 24 minucie otrzymali kolejny prezent od naszej defensywy. Michał Kuźniarek niepotrzebnie sfaulował swojego przeciwnika na linii pola karnego i ten prezent chwilę potem (wykorzystując złe ustawienie naszego bramkarza) Kłos wykorzystał strzelając ze stałego fragmentu gry drugiego gola. W 31 minucie miała miejsce kopia sytuacji sprzed pięciu minut, ale tym razem po drugiej stronie boiska. Na linii pola karnego faulowany był Bartek Urbaniak, a ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Sebastian Rajewicz, który zdobył gola kontaktowego. W 37 minucie ładną piłkę w pole karne dograł Michał Kużniarek, ale Bartek Urbaniak w dogodnej sytuacji przymierzył głową obok słupka. W 44 minuty goście zdobywają gola do szatni. Znów nieszczęsny rzut rożny i znów na długi słupek gdzie zawodnik Kłosa uderzeniem głową po długim rogu zdobył trzeciego gola dla swojej drużyny. Druga odsłona wcale nie przyniosła zmiany obrazu gry. Wciąż obserwowaliśmy chaotyczne i nieporadne próby wdarcia się na pole karne przeciwnika. Bezskuteczne. Wszystko odbywało się bez polotu, bez wyrazu, bez wypracowania sobie dogodnych okazji strzeleckich. Mecz był nieładny dla oka i rwany. Wciąż uparcie dośrodkowaliśmy z głębi pola nie wykorzystując zupełnie swoich skrzydeł. Goście z rzadka kontratakowali i w 67 minucie dobre wyjście z bramki Macieja Łukasika zapobiegło wykorzystaniu okazji praktycznie sam na sam. W 69 minucie znów świetną okazję miał Bartek Urbaniak, który po dograniu Łukasza Rajewicza niemiłosiernie spudłował. To nie był dzień naszego napastnika i niestety miało to odzwierciedlenie w wyniku. W 76 minucie goście mają wyborną okazję na definitywne zamknięcie wyniku, ale po prezencie od naszej pomocy gracz gości w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem uderza nad poprzeczką. W 83 minucie obrona Kłosa zbyt anemicznie wybija piłkę z własnego pola karnego, a za szesnastką dopada do niej Maciej Urbaniak który strzałem też przy słupku zdobywa gola na 2:3. Ostatnie minuty to ponownie bezskuteczne walenie głową w mur obrony gości. To nie jest dzień Spójni i to ma odzwierciedlenie w boiskowych wydarzeniach. Przegrywamy mecz z gatunku tych za sześć punktów i stawiamy się w sytuacji bez wyjścia. Szukamy punktów na boisku lidera Piast Kobylnica za tydzień, szukamy za dwa tygodnie na sztucznej murawie niewygodnego przeciwnika jakim jest Wiara Lecha. Coś tam trzeba ugrać, inaczej nasza sytuacja w tabeli stanie się już naprawdę nie do pozazdroszczenia. Wielki, wielki zawód za dziś.