Przekaż 1% podatku na Spójnię. Pobierz darmowy program ze strony lzs-wlkp.pl lub wpisz w PIT w części 1% - numer KRS 0000137358 i CEL: LZS Spójnia Strykowo. Dziękujemy!!!
Spójnia: Patryk Kurowski – Michał Kuźniarek, Sebastian Dudziak, Krzysztof Kaczmarek, Sebastian Rajewicz – Radosław Łuczak (45’ Piotr Pawlak), Łukasz Rajewicz (88’ Dominik Luleczka), Daniel Kańduła (70’ Dawid Pogorzelczyk), Grzegorz Hojan (76’ Bartosz Wojda)– Maciej Urbaniak, Bartek Urbaniak.
To był dobry mecz w wykonaniu Spójni. Rywal absolutnie nie może powiedzieć że był to dla nich spacerek w walce o IV ligę. Wręcz przeciwnie. Spójnia postawiła twarde warunki najlepszej drużynie wiosny i tak naprawdę sprawiedliwym wynikiem w tej konfrontacji byłby remis. Niestety znów zadecydował stały fragment gry i błędy w kryciu rywala. Wielkopolska w końcowym fragmencie meczu miała furę szczęścia, bowiem piękny strzał Krzysztofa Kaczmarka zza linii pola karnego po muśnięciu przez bramkarza trafił w poprzeczkę. Szkoda. My mamy swoje cele, rywal ma swoje cele i nie było odpuszczania w tym ciekawym spotkaniu. Było sporo walki, zaangażowania ale też i teatru. Szkoda że rywal który ma IV ligowe ambicje próbuje wyszarpać trzy punkty licząc na wymuszenie rzutu karnego. Kilka takich prób w niedzielę mieliśmy okazje oglądać i dobrze że sędzia był odporny na tego typu zachowania. W przypadku Wielkopolski Komorniki decydujący mecz przed nimi za dwa tygodnie- tam w bezpośrednim starciu z Lubońskim powalczą o IV ligę. Dla nas decydujące starcie będzie miało miejsce za tydzień - kwestia pozostania w Okręgówce rozstrzygnie się w derbowym starciu z Lipnem Stęszew. Ten mecz z Komornikami mógł nam pomóc w tej walce, ale na szczęście jeszcze o niczym nie zadecydował ani nie przesądził. Wszystko w naszych nogach i wygrane w dwóch ostatnich meczach z Lipnem i Polonią Poznań dadzą nam pozostanie w Okręgówce. Na nikogo wtedy nie będziemy musieli się oglądać.
Początkowe minuty meczu to uważna gra z obu stron w obronie wskutek czego dopiero w 8 minucie odnotowaliśmy pierwszy groźny strzał Michała Kuźniarka w boczną siatkę. Goście mimo że solidnie prezentowali się w polu, to w pierwszym fragmencie gry nie stworzyli realnego zagrożenia pod naszą bramką. Za to w 21 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Maciej Urbaniak, ale jego uderzenie obronił bramkarz gości. W 23 minucie tracimy gola kiedy to niezwykle groźny napastnik gości wykorzystał odbitą piłkę od naszego obrońcy i ponowił swój strzał znajdując niewielką lukę przy krótkim słupku naszej bramki. To była tak naprawdę pierwsza dogodna sytuacja dla gości – od razu z zimną krwią wykorzystana. Chwilę później Wielkopolska mogła już prowadzić dwoma bramkami, ale graczowi z Komornik zabrakło precyzji. Kolejne minuty to ambitne próby zdobycia gola wyrównującego przez Spójnię i mądre kontrolowanie gry przez gości, którzy nie dopuszczali do zamieszania pod swoją bramką. Dopiero w końcówce pierwszej części szarża Radka Łuczaka zakończyła się podyktowaniem rzutu wolnego na wysokości 35 metrów od bramki gości. Niestety nasz pomocnik otrzymał nokautujące (choć na pewno niezłośliwe, a raczej wynikające z ferworu walki) uderzenie łokciem powyżej oka. Polała się krew, okolice oka mocno opuchło naszemu pomocnikowi, no i ostatecznie skończyło się wizytą w szpitalu i diagnozą że Radek ma przerwany kanalik łzowy w oku. Trzymaj się Radek, jesteśmy z Tobą i miejmy nadzieję że szybko wrócisz do zdrowia i formy. Wracając do wydarzeń boiskowych i tej przykrej kontuzji upłynęło kilka minut, nim nasz obrońca Sebastian Rajewicz wykonał ten stały fragment gry. Ale jak go już wykonał, to mogliśmy się w doliczonym czasie gry cieszyć z gola, bowiem piłka wrzucona w pole karne skozłowała, nikt jej nie dotknął i wtoczyła się do siatki obok kompletnie zaskoczonego i nie reagującego bramkarza. Gol wyrównujący do szatni zwiastował duże emocje w drugiej połowie i takie rzeczywiście były. Goście zaatakowali z pasją, my też nie byliśmy dłużni i kwestią czasu było kiedy bramka wreszcie padnie. I padła w 63 minucie, kiedy to po faulu w okolicach narożnika boiska goście wykonywali rzut wolny. Dokładne dośrodkowanie w pole karne i Daniel Kańduła nie zdążył za nabiegającym na piłkę graczem gości i ten bez większych kłopotów głową zdobył gola dla swojej drużyny. W 68 minucie mogło być po meczu, ale Patryk Kurowski wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem gości. W 71 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Tomek, ale źle trafił głową w piłkę w dogodnej sytuacji i przeszła ona obok słupka. Ten sam zawodnik w 78 minucie uderzał z pola karnego, ale jego strzał został zablokowany przez obronę gości. W 82 minucie do odbitej przez obronę piłki dopadł Krzysztof Kaczmarek, ale jego bomba po rękach bramkarza trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole. Szkoda tej sytuacji bowiem przy dobrze zorganizowanej obronie gości (defensywa Wielkopolski jest aktualnie zdecydowanie najefektywniejsza w Okręgówce) trudno było o kolejne klarowne okazje. Ambitne próby były, jednak to goście dowieźli do końca korzystny dla siebie rezultat. Brawo za walkę i jeśli chłopacy zaprezentują taka determinację i zaangażowanie w ostatnich dwóch spotkaniach to powinno być dobrze. Nadchodzi czas rozstrzygnięć. Przyłóżmy się do tego całą drużyną na treningach.
REKLAMA
Komentarzy [1]
czytano: [805]
DO
autor: ~kibic2016-06-07 11:35:11
Limit pecha Spojni mam nadzieje ze sie wyczerpal druzyna w tym sezonie prezegrywa wygrane mecze traci pkt beac lepszym od przeciwnika i nie chodzi o doswiadczenie ono jest w druzynie raczej za duzo rotacji w skladzie w porownaniu do poprzedniego sezonu paru mlodych zawodnikow ktorzy mieli sie rozwijac naprawde zawiodlo w tym sezonie brak dobrych zmiennikow odbija sie bardzo do tego brak Mateusza to ogromna strata w zestawianiu ofensywy a przedewszytskim prawej pomocy jezeli bedzie dane nam sie utrzymac spojnia musin znalezc kogos na skrzydlo prawe i lewe do rywalizacji mecz ze steszewem zapowiada sie arcyciekawie mam nadzieje ze mieszkancy strykowa pomoga swojej druzynie i zmobilizuja sie na ten mecz by dac chlopaka dodatkowej sily ta druzyna nie zaslugoje na spadek to byl pechowy sezon...