Przekaż 1% podatku na Spójnię. Pobierz darmowy program ze strony lzs-wlkp.pl lub wpisz w PIT w części 1% - numer KRS 0000137358 i CEL: LZS Spójnia Strykowo. Dziękujemy!!!
Sezon 2015/16 - Klasa Okręgowa, Grupa Wschodnia - 25 kolejka - 12.06.2016r.
SPÓJNIA STRYKOWO - LIPNO STĘSZEW - 0:0
Więcej wraz z filmem w rozwinięciu
REKLAMA
Spójnia: Patryk Kurowski – Michał Kuźniarek, Sebastian Dudziak, Krzysztof Kaczmarek, Sebastian Rajewicz – Maciej Urbaniak, Daniel Kańduła, Łukasz Rajewicz, Grzegorz Hojan (67’ Krystian Kurkowiak) – Dominik Luleczka (72’ Mateusz Przybyłowski), Bartek Urbaniak.
Derbowe spotkanie o utrzymanie w Okręgówce było bardzo słabym spotkaniem, które zakończyło się wielkim niedosytem. Gości remis zadawalał, więc zrobili wszystko by ten wynik osiągnąć. Natomiast Spójnia po prostu nie zasłużyła na zwycięstwo w tym spotkaniu, mimo optycznej przewagi i dominacji na boisku. O ile pierwsza połowa dawała nadzieję że uda się w końcu tego gola zdobyć, o tyle druga odsłona totalnie rozczarowała. Gra była rwana, szarpana, bez płynności, timingu, tempa i po prostu brzydka dla oka. Szkoda bo licznie zgromadzona publika oczekiwała czegoś więcej. No ale jak oczekiwać pozytywnego zakończenia, skoro nawet karnego nie potrafiliśmy wykorzystać. A tak to jedynie kibice ze Stęszewa mogą być zadowoleni, bowiem to teraz wszystko o nich zależy jak zakończy się ostatecznie walka o utrzymanie. My oprócz wygranej w ostatnim meczu ze zdegradowaną już Polonią w Poznaniu, musimy liczyć na potknięcie sąsiadów zza miedzy. Na początku meczu to Lipno było groźniejsze pod naszą bramką, ale dobrze funkcjonował nasz blok defensywny. Jedyna groźniejsza sytuacja gości, to strzał z 14 minuty który był jednak zbyt lekki by sprawić kłopot naszemu bramkarzowi. W 16 minucie Bartek Urbaniak zagrał w pole karne do Grzegorza Hojana, który zbyt długo zwlekał ze strzałem i ostatecznie został zablokowany. W 22 minucie nieznacznie obok bramki uderzał Łukasz Rajewicz, a w 28 po rzucie wolnym egzekwowanym przez naszego kapitana piłka trafiła na głowę Bartka Urbaniaka, którego uderzenie odbił przed siebie Grzegorz Trenda, a dobitka została zablokowana. W 38 minucie po strzale Bartka Urbaniaka gracz Lipna odbił piłkę ręką w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Niestety po raz kolejny z tego stałego fragmentu gry nie potrafiliśmy pokonać bramkarza rywali. To już chyba jakieś fatum w tym sezonie. W pierwszej połowie próbował jeszcze z dystansu Dominik Luleczka, ale bramkarz Lipna był na posterunku. O ile pierwsza połowa i dominacja Spójni dawała nadzieje na korzystny wynik, o tyle druga połowa totalnie rozczarowała. Niemoc Spójni skutecznie wybijanej z rytmu przez rywala była porażająca. Za bardzo chcieliśmy , a wiadomo jak się bardzo chce to często nic nie wychodzi. I tak też było w drugich 45 minutach. Spójnia oddała w drugiej połowie ledwie cztery celne strzały na bramkę, a goście odpowiedzieli dwoma uderzeniami. Z naszej strony próbowali Bartek Urbaniak w 48 minucie (zbyt słabo), Tomek w 67 minucie (obronił bramkarz), i dwukrotnie Bartek Urbaniak w 69 minucie (boczna siatka) i 74 minucie (bramkarz górą). To zbyt mało jeśli się myśli o wygraniu meczu. Aby skutecznie walczyć o pozostanie w VI lidze trzeba było zrobić znacznie więcej. Nie uczyniliśmy tego i koniec czerwca będzie niestety nerwowy. Na razie zagwarantowaliśmy sobie to że nie znajdziemy się na dwóch ostatnich miejscach w tabeli które mają pewny spadek. Dobre i to.