Spójnia Strykowo - strona oficjalna

Spójnia: Maciej Łukasik – Damian Kurkowiak (70’ Bartosz Wojda), Łukasz Rajewicz, Daniel Kańduła, Sebastian Rajewicz (70’ Krzysztof Kaczmarek) – Krystian Kurkowiak, Maciej Urbaniak, Tomasz Pacygon, Piotr Kaczmarek (57’ Damian Karasiewicz) – Maciej Bendowski (57’ Dominik Luleczka), Bartek Urbaniak.

Problemem dla Spójni jest ewidentnie granie w godzinach wczesnopopołudniowych w sobotę. Szczególnie jak trzeba się udać w 50 kilometrową podróż. Taka jest specyfika naszego zespołu, że gracze w nim grający często pracują, mają swoje obowiązki i trener musi niemal stawać na rzęsach by skroić skład meczowy. A jak do tego dodamy że rywal z którym przyszło nam się mierzyć, walczy o IV ligę, to skala wyjazdu do Lwówka wyłaniała się jak wejście na Śnieżkę czerwonym szlakiem po zmroku. No i potwierdziło się to – rywal może nie miał wielu okazji do zdobycia goli, ale te co miał bezwzględnie wykorzystał i bezdyskusyjnie wywalczył sobie bezcenne trzy punkty, które mogą okazać się decydujące przy ligowym finiszu z Orłami Pniewy. Z nami po prostu zrobili swoje, a że Spójnia specjalnie im tego zadania nie utrudniła, no to wyszła z tego nasza najwyższa ligowa porażka w sezonie. Szkoda, bo w innym momencie przy innych okolicznościach być może było by inaczej.

Potwierdziło się że zbyt krótka przedmeczowa rozgrzewka niektórych późno docierających zawodników to za mało, bowiem już pierwsza akcja w 3 minucie przyniosła gospodarzom gola. Nie do końca będącym jeszcze w meczu naszym graczom uciekł  po prawej stronie zawodnik Pogoni, który dośrodkował i jego kolega z bliska dopełnił formalności. Ewidentnie tu przysnęła nasza defensywa. Dwie minuty podobna akcja Pogoni i tym razem strzał napastnika gospodarzy przeszedł obok słupka naszej bramki. W 13 minucie było już 2:0 dla Lwówka. Gracz Pogoni popisał się prostopadłym zagraniem do swojego kolegi, który wykorzystał błąd naszego młodego bramkarza i z bliska strzelił do pustej bramki. W 15 minucie błąd popełnił bramkarz z Lwówka i Bartek Urbaniak z połowy próbował go przelobować, ale bramkarz ostatecznie zdążył wrócić i wybił piłkę. W 16 minucie Spójnia miała doskonałą okazję by strzelić gola kontaktowego, ale po rzucie rożnym uderzenie Damiana Kurkowiaka wybił obrońca, a futbolówka trafiła do Krystiana Kurkowiaka po którego strzale piłkę z linii bramkowej wybił głową obrońca Pogoni. W 21 minucie ładnym płaskim strzałem popisał się Bartek Urbaniak, ale tym razem bramkarz z Lwówka stanął na wysokości zadania i z trudem wybił piłkę na róg. W kolejnych minutach dwukrotnie próbowali uderzać Maciej Bendowski i Krystian Kurkowiak, ale za każdym razem brakowało precyzji by trafić w światło bramki. W 39 minucie tracimy trzeciego gola po rzucie wolnym z 20 metrów i płaskim strzale przy prawym słupku naszej bramki. Trzybramkowe prowadzenie do przerwy sprawiło że druga odsłona straciła na kolorycie. Swą szansę miał Bartek Urbaniak w 56 minucie po dośrodkowaniu Piotra Kaczmarka, potem w 68 i 72 dwukrotnie Maciej Łukasik uratował nas przed stratą bramek po strzałach gospodarzy z pola karnego. Maciej nie uratował nas w 88 minucie, kiedy to gracz Pogoni przelobował naszego bramkarza będąc na ewidentnym spalonym. W ostatniej minucie gry Maciej znów wykazał się refleksem broniąc uderzenie głową gracza Pogoni i w zasadzie to wszystko co można powiedzieć o meczu, który dla nas właściwie tylko się odbył. A szkoda bo mimo eksperymentów ze składem można było podtrzymać dobrą passę. Ale nie wszystko musi się udawać, szczególnie w spokojnej dla nas końcówce sezonu gdzie gramy już o nic. Za tydzień - jestem o tym przekonany - że powalczymy o kolejne trzy oczka w starciu z Sokołem Pniewy.

• Komentarzy [0]
• czytano: [494]
• DO