Spójnia Strykowo - strona oficjalna

Strona klubowa
  • Przekaż 1% podatku na Spójnię. Pobierz darmowy program ze strony lzs-wlkp.pl lub wpisz w PIT w części 1% - numer KRS 0000137358 i CEL: LZS Spójnia Strykowo. Dziękujemy!!!
  •        

Logowanie

Mini-Chat

Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.

Kalendarium

29

03-2024

piątek

30

03-2024

sobota

31

03-2024

niedziela

01

04-2024

pon.

02

04-2024

wtorek

03

04-2024

środa

04

04-2024

czwartek

Zczuba.tv

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 13 gości

dzisiaj: 334, wczoraj: 717
ogółem: 3 628 963

statystyki szczegółowe

Wyszukiwarka

Najlepsi typerzy

Zaloguj się, aby typować.
Lp. Osoba Pkt.

Orlik

Pogoda dla Strykowa

Flag counter

free counters

Aktualności

Wielka kompromitacja

  • autor: Jack07, 2018-08-19 20:50

Sezon 2018/19 - Klasa Okręgowa, Grupa Zachodnia - 1 kolejka - 19.08.2018r.

  SPÓJNIA STRYKOWO
- LZS WRONCZYN - 0:1 (0:1)

Wstyd, hańba, kompromitacja, poniżenie. To najłagodniejsze określenia które cisną się na usta po inauguracyjnym blamażu w Strykowie. Ledwie sezon się zaczął a już mamy go serdecznie dosyć. Jeśli forma Spójni w kolejnych meczach nie będzie się z meczu na mecz poprawiać, to skończy się to bardzo źle. Gratulacje dla walecznego Wronczyna, który pomimo problemów organizacyjnych zagrał bardzo ambitnie i zasłużenie wywiózł ze Strykowa trzy punkty. Trzeba przyznać że przyjezdni nie mogli dostać lepszego rywala na starcie, bowiem tak bezradnej Spójni nie obserwowaliśmy już ładnych parę lat. Do tego doszła kompletna indolencja strzelecka pod bramką rywala, mimo kilku naprawdę wybornych okazji. Oby ten koszmar szybko przeminął. Póki co to musimy szybko przetrawić ten poniżający rezultat, choć łatwe to nie będzie. Czarna niedziela stała się faktem.

Więcej w rozwinięciu

Spójnia: Patryk Kurowski – Michał Kuźniarek (66’ Krystian Kurkowiak), Daniel Kańduła (66’ Adrian Korek), Łukasz Rajewicz, Sebastian Rajewicz (59’ Damian Karasiewicz)– Kacper Sobański (59’ Piotr Pawlak), Piotr Kaczmarek (77’ Mateusz Przybyłowski), Radosław Łuczak, Maciej Urbaniak, Grzegorz Hojan – Bartek Urbaniak.

Nie takiego startu sezonu oczekiwała licznie zgromadzona publiczność na stadionie w Strykowie. W obecności niespełna 200 osób Spójnia w bardzo słabym stylu nie poradziła sobie z beniaminkiem z Wronczyna. Nie czas i pora teraz tutaj na analizę kłopotów kadrowych naszego rywala. Konstruowana naprędce mieszanka dobrze znanych we Wronczynie graczy z zawodnikami nowymi i często też bardzo utytułowanymi (choćby Michał Goliński – pięciokrotny reprezentant naszego kraju ze stażem ponad 400 spotkań w Ekstraklasie oraz Damian Nawrocik – blisko sto występów w najwyższej klasie rozgrywkowej) pokazała naszym zawodnikom jak skutecznie wykorzystuje się tworzone nieraz z trudem i mozołem bramkowe okazje. My ich mieliśmy niemal dwucyfrową ilość – i żadnej nie potrafiliśmy zakończyć skutecznym trafieniem. Futbol to nie szachy gdzie nad zagraniem można myśleć po dziesięć minut,  ani nie rugby gdzie wskazane jest kopać wysoko – tu trzeba grać szybko i skutecznie. My kopaliśmy wysoko – szkoda że tylko że to kopanie było na wysokim poziomie, bowiem na poziomie to my jeszcze nie weszliśmy w te rozgrywki. Stąd zimny prysznic na starcie. Trener może i zastosował zbyt defensywną taktykę 4-5-1, ale jak dotąd przynosiła ona wymierne efekty. W tym meczu to nie wypaliło i trzeba szybko wyciągać wnioski by jesieni znowu nie kończyć gdzieś w otmętach ligowej tabeli. W niedzielny wieczór póki co wystarczyła na nas wspomniana para doświadczonych graczy rywala, która mądrymi prostopadłymi zagraniami co rusz siała popłoch w naszej defensywie. O ile z większością zagrań nasz blok obronny radził sobie dobrze, o tyle w jednym przypadku, tuż  przed prezerwą,  ewidentnie zaspaliśmy -  albo inaczej - zlekceważyliśmy zagranie pod linię końcową boiska – ambitny zawodnik Wronczyna pogonił  za piłką do końca i niski, ruchliwy, najlepszy na placu gry napastnik gości tylko dołożył nogę by wykończyć perfekcyjne podanie kolegi. Szkoda, bo nie tak miało to wszystko wyglądać. Potwierdza się stara prawda – trzeba samemu ostro zasuwać na treningach i nie oglądać się na rywala, który miesiąc wcześniej dostawał srogie lanie w barażach o Okręgówkę. Piłka uczy pokory – mam nadzieję że wyciągniemy z tego odpowiednie wnioski.

Mecz zaczął się od minuty ciszy upamiętniającej osobę Pani Dyrektor Szkoły  w Strykowie, która w kwiecie wieku przegrała walkę z podstępną chorobą,  a która niemal piętnaście lat uczyła tu miejscowe dzieci i można powiedzieć ze zarówno w naszym zespole, jak i w drużynie gości zagrali zawodnicy którzy przewinęli się przez mury szkoły zawiadywanej przez nieodżałowaną Panią Jolantę.

Co do samego meczu to jego początek, to już doskonała okazji dla Spójni – Bartek Urbaniak w 3 minucie w doskonałej okazji sam na sam przegrał pojedynek z Przemysławem Kaczmarkiem – który oprócz tego że solidnie spisuje się między słupkami bramkowymi, to jeszcze jest trenerem i prezesem klubu nieopodal ważnego węzła drogi S5. Dwie minuty później najlepszy w drużynie Spójni Radek Łuczak próbował uderzać z dystansu, ale piłka poszybowała nad poprzeczką bramki gości. Wronczyn pierwszy raz groźniej zagroził naszej bramce w 13 minucie, ale strzał z dystansu przeszedł nad naszą bramką. W 19 minucie Grzegorz Hojan dośrodkował z lewego skrzydła i niewiele zabrakło by któryś z naszych zawodników skutecznie zamknął tę akcję. Kiedy goście wyczuli że Spójnia jest niestraszna jak ją malują, zaczęła coraz groźniej atakować – celował w tym głównie Michał Goliński, grający niezwykle ekonomicznie, ale mający tak ułożone podanie że co rusz obsługiwał doskonałymi prostopadłymi zagraniami swoich kolegów. Widać u nich jeszcze duże braki kondycyjne, ale gdy solidnie popracują we wrześniu, te podania będą siały popłoch w Okręgówce. Spójnia natomiast mimo iż była do meczu znacznie lepiej przygotowana motorycznie, biła głową w mur. Akcje były rwane, brakowało w nich tempa, polotu i co najważniejsze skutecznego ostatniego podania. Goście natomiast w 37 minucie powinni wyjść na prowadzenie, ale Patryk Kurowski doskonale obronił uderzenie wychodzącego sam na sam gracza z Wronczyna. Ostrzeżenie ze strony gości zostało chyba zignorowane przez nasz zespół, bowiem mimo kolejnej doskonałej okazji Grzegorza Hojana, który w sytuacji sam na sam uderzył zbyt lekko by zaskoczyć Przemysława Kaczmarka, daliśmy się zaskoczyć prostopadłym podaniem i w opisywanej już wcześniej sytuacji zbyt szybko odpuściliśmy szarżującego pomocnika LZS-u, który spod końcowej linii zdążył jeszcze dośrodkować tak że nasz bramkarz mógł już tylko wzrokiem odprowadzać piłkę zmierzającą do naszej bramki. Gol do szatni, szok i niedowierzanie nad tym co się dzieje. Jeśli ktoś myślał że zobaczy po przerwie bardziej zdecydowaną i skuteczną Spójnię to się pomylił. Owszem nasza drużyna momentami zamykała rywala na własnej połowie. Ale co z tego, skoro nic wymiernego z tego nie wynikało. Tylko pogłębiało to naszą frustrację i na boisku i poza nim. Odnotować można jedynie nasze kolejne dwie okazje Grzegorza Hojana i Bartka Urbaniaka, którzy nadal pudłowali w wakacyjnym klimacie. Rywal natomiast powinien nas skarcić po raz drugi, ale jedyny raz w tym meczu zabrakło im szczęścia po szybkiej kontrze i fakcie że piłka po delikatnym strzale zatrzymała się na naszym słupku. Pierwszy celny strzał w drugiej połowie oddał dopiero Piotr Pawlak (ten sam który dziewięć lat wcześniej złotym golem załatwił ekipę z Wronczyna w A Klasie na naszym boisku) po dwudziestu minutach drugiej części gry. Dużo ożywienia w nasze szeregi wniosły zmiany, które wprowadził zszokowany przebiegiem meczu trener Bławat. Szczególnie dobre wrażenie wniósł nasz nowy nabytek - Adrian Korek - który po wejściu rozdzielił trzy bardzo dobre podania, z których w innych okolicznościach mógł być wielki pożytek. Ale w tym meczu natrafił na nieczynne armaty kolegów, stąd efektu z tego być nie mogło. Sam Adrian zaś lepiej mógł wykończyć akcję w 74 minucie, kiedy to dostał dośrodkowanie z boku wprost na głowę, ale w doskonałej sytuacji trafił tylko w boczną siatkę. Ostatnie dziesięć minut to klasyczne bicie głową w mur. Uderzał Radek Łuczak, uderzał Bartek Urbaniak, jego brat Maciej i nic. Albo bronił prezes, albo strzały lądował pod Orlikiem. Dobrze że sędzia Kaczmarek zakończył te zawody, bo wstyd i upokorzenie wzrastały w nas w ostatnich minutach w tempie ekspresowym. Takie mecze nie mają nam się prawa więcej przydarzać. Tym bardziej że mamy inteligentną i ograną w tej lidze drużynę. Stąd szok że wszystko poszło tak jak poszło. Za tydzień Wróblewo, które postraszyło w pierwszej kolejce. Ale to wcale nie oznacza że nie możemy spod Wronek przywieść jakiś punktów. Ale do tego potrzeba chłodnego wykorzystywania tworzonych sobie samemu okazji. Na inaugurację tego zabrakło i sportowa złość w tym momencie w kolejnym meczu będzie mile widziana. A nad derbowym nieudanym  meczem spuścimy zasłonę milczenia.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [334]
 

Dodaj swój komentarz

Autor: Treść:pozostało znaków:

Najbliższe spotkanie

Pogoń Śmigiel   Spójnia Strykowo
2024-03-30, 15:30:00


Statystyki przedmeczowe »

Reklama

Ostatnie spotkanie

Stella LubońSpójnia Strykowo
Stella Luboń 6:0 Spójnia Strykowo
2024-03-23, 14:30:00
    relacja »
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 17
Stella Luboń 6:0 Spójnia Strykowo
Orkan Konarzewo Grom Wolsztyn
Obra Zbąszyń Helios Czempiń
Pogoń Śmigiel 0:3 Dąb Kębłowo
Korona Bukowiec 0:0 PKS Racot
Orzeł Granowo KS 1920 Mosina
Patria Buk 1:0 Pogoń Książ Wielkopolski
Wielkopolska Komorniki 1:1 UKS Śrem

SPONSORZY

 
 

 

 

 

Instytucje wspierające

 

 

Statystyki drużyny

Odtwarzacz muzyczny

Muzyka by Jack07

Damn Yankees - High Enough










 

Sisters of Mercy  - More










 

Sonique - Alive










 

Rodriguez - Cause










 

Ankiety

Które miejsce zajmie Spójnia w Okręgówce