Przekaż 1% podatku na Spójnię. Pobierz darmowy program ze strony lzs-wlkp.pl lub wpisz w PIT w części 1% - numer KRS 0000137358 i CEL: LZS Spójnia Strykowo. Dziękujemy!!!
Spójnia:
Krzysztof Rozumek – Kamil Kaczmarek, Krzysztof Kaczmarek, Norbert Bławat,
Sebastian Rajewicz – Dawid Pogorzelczyk (88’ Marek Krupa), Łukasz Rajewicz, Mateusz Przybyłowski
(72’
Marcin Targowski), Tomasz Pacygon – Maciej Bendowski (62’ Piotr Majorczyk), Marcin
Urbaniak.
Od początku
spotkania gospodarze ruszyli do ataku, a że goście nie pozostawali dłużni to mieliśmy
nadzieję na ciekawe widowisko w Strykowie. W 6 minucie błąd obrony Spójni (która
przez cały sezon stanowi prawdziwy monolit) - z piłką minęło się dwóch naszych graczy, dopadł
do niej gracz gości który silnym strzałem z 15 metrów wyprowadził
swoją drużynę na prowadzenie. Lider ruszył do ataku, ale uczciwie stawiając
sprawę w pierwszej połowie siła ognia Spójni była mizerna. Niby nasi gracze
atakowali, ale większość akcji likwidowali w zarodku obrońcy LSS-u, którzy
podobnie jak bramkarz w tej części meczu nie popełnili żadnego większego błędu.
Mimo że większa część pierwszej połowy toczyła się na połowie gości, realnego
zagrożenia pod bramką nie było. A taktyka gości była prosta – obrona na własnym
przedpolu szóstką bądź siódemką graczy, zawężanie pola gry i liczenie na kontrę,
co w pierwszej części było taktyką skuteczną i to przyjezdni schodzili na
przerwę z przewagą jednego gola. Na drugą
część meczu Spójnia wyszła z mocnym postanowieniem odrobienia strat, natomiast
drużynę gości jakby ktoś odmienił czarodziejską różdżką. Zamiast walecznej
jedenastki na boisku obserwować mogliśmy wolno i ślamazarnie grających
zawodników, którzy zachowywali się jakby po raz pierwszy w życiu rozgrywali
mecz ligowy, a kondycję zostawili w szatni. Przez pewien fragment drugiej
części meczu goście nie potrafili przekroczyć linii środkowej, a taka postawa
nie mogła zwiastować niczego dobrego dla LSS-u. Niemoc i słabość gości szybko wykorzystali
gospodarze. W 54 minucie Norbert Bławat dośrodkował z rzutu wolnego w pole
karne, a tam kapitan Strykowa – Mateusz Przybyłowski (po analizie wideo) uprzedził bramkarza i
skierował głową piłkę do siatki. Wyrównujące trafienie jeszcze bardziej
nakręciło Spójnię i kolejne akcje pachniały kolejnymi golami. Niestety słabość
gości przekładała się na kolejne bezpardonowe faule. W tym fragmencie gry
błysnęli także sędziowie – po jednej z akcji na minimalnym spalonym (ujęte na
filmie) znalazł się Maciej Bendowski, jednak linowy chorągiewki nie podniósł. Błąd
popełnił bramkarz gości który piłkę przepuścił, a Maciej ją dobił do pustej
bramki. Wtedy dopiero liniowy podniósł chorągiewkę. Bez komentarza. W 65
minucie po kolejnym faulu gości, sędzia podyktował rzut wolny z około 20 metrów od bramki
gości. Piłka uderzona przez Sebastiana Rajewicza odbiła się jeszcze od murawy
tuż przed bramkarzem i wpadła po raz drugi do siatki gości. W 70 minucie po
rzucie wolnym egzekwowanym przez Dawida Pogorzelczyka w doskonałej sytuacji
znalazł się Piotr Majorczyk, który ładnie przyjął futbolówkę lecz jego strzał z
4 metrów
przeszedł znacznie ponad poprzeczką bramki gości. Trzy minuty później po
kolejnym fatalnym błędzie defensywy LSS-u w dogodnej sytuacji sfaulowany został
kapitan Spójni Mateusz Przybyłowski i sędzia nie miał wątpliwości by wskazać na
punkt oddalony o 11 metrów
od bramki. Do piłki podszedł Łukasz Rajewicz i pewnym strzałem pokonał
goalkeepera z Ptaszkowa. Po zdobyciu bramki drużyna uczciła tradycyjną kołyską
niedawne narodziny córki Łukasza. Bezpieczna zaliczka wpłynęła na uspokojenie
gry przez gospodarzy, którzy świadomi trudnego środowego meczu wyjazdowego w
Niepruszewie zaczęli oszczędzać swe siły. Nie popisali się też przyjezdni
kibice którzy wzorowo przez ponad godzinę dopingowali swoich graczy. To
rzadkość na boiskach 7-ligowych by głośny doping poparty był elementami oprawy
(serpentyny, pirotechnika). Dlatego tym bardziej szkoda fatalnego wydźwięku
jaki pozostawiły bluzgi na miejscową drużynę plus podpalenie serpentyn.
Przegrywać Panowie też trzeba umieć. A na boisku sędzia nie radził sobie z
rozdawaniem żółtych kartek, bowiem kilka ostrych wejść gości nadawało się by
pokazać żółty kartonik. Natomiast faule gospodarzy arbiter wyłapywał nad wyraz
sumiennie i skutkiem tego był druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla
Tomasza Pacygona w 82 minucie spotkania. Po koniec meczu jeszcze jedna bomba z
rzutu wolnego trafiła w poprzeczkę bramki Spójni, a po chwili sędzia zakończył
spotkanie o dwóch obliczach, w którym gospodarze w sumie dość pewnie zainkasowali
kolejne 3 punkty - to ósma już wygrana w 10 ligowym spotkaniu.
Filmy:
REKLAMA
Komentarzy [12]
czytano: [1195]
DO
autor: ~LSS2009-11-08 16:41:55
Gdyby nie te babcie co tam "spiewaly" byscie wogole nie mieli dopingu!!!Hahaha
autor: ~Strykowo2009-11-08 16:45:01
Gdyby nie sędzia, to w ogóle byście tego meczu nie skończyli.
autor: ~LsS2009-11-08 16:46:21
Nie no brawo dla fanek spójni pozdro dla nich...;];]
autor: ~kibic2009-11-08 20:10:55
ptaszkowscy kibice podniecają się drużyną w A klasie gdzie gramy tylko amatorsko!!! a poza tym doping nie gra
autor: ~live2009-11-08 20:55:16
dajcie sobie spokoj było mineło wynik poszedł w swiat ...mimo naszej słabej gry spojnia nie zachwyciła....grała przecietnie....ale wygrała i to sie liczy ... i te napinki kibicow ze stykowa jak i z ptaszkowa sa nie potrzebne .......nie byli lepsi od nas napewno tylko wygrali wola walki i zaangazowanie czego nam dzisiaj zabrakło... trzeba sie wziać i grac dalej a udowodnic mozemy cos w rewanzu a nie w internecie
autor: ~urban112009-11-08 21:03:30
Zgadzam się z "live".
autor: ~kibic 2009-11-08 21:06:10
no i dodajcie jakies zdjecia...
autor: ~OBSERWATOR&2009-11-08 21:26:58
Szkoda, że w internecie nie potraficie zachować klasy jak na boisku ze swoim śpiewem. Naprawde jestem zbudowany Waszym (LZZ Gminy Grodzisk) dopingiem oraz oprawą którą mogą pozazdrościć inne drużyny w A-klasie oraz innych rozgrywkach. Szkoda jednak, że niektórzy tej klasy nie potwierdzają na tym forum. Pamiętajcie, że Wy też kiedyś będziecie ,,dziadkami". Zresztą w Strykowie nigdy nie bylo dopingu, bo tam jak pamiętam od zawsze ludzie wolą narzekać i krytykować chłopaków. A co do meczu, Spójnia wygrala determinacją i doświadczeniem. Ja wolę jednak oglądać Wasze mecze walki i zaangażowania niż Ekstraklasowy kit Legii i Wisły na którym przysnąłem. Pozdrowienia dla obu drużyn oraz kibiców LSS.
autor: bidon52009-11-08 21:37:22
brawo chłopaki! gratulacje
autor: ~LsS2009-11-08 21:39:25
i jak tu pisać normalnie... wzajemne pozdro dla normalnych kibiców jak OBSERWATOR&
autor: ~strykowianin2009-11-09 18:05:09
piłkarze spójnii grają dla siebie i to jest najwarzniejsze-tworzą zespół kolektyw którego brakuje większości zespołów z serie A
autor: ~mikki2009-11-10 09:17:20
skonczcie juz p.i.e.r.d.o.l.i.c wszyscy z ptaszkowa i ze strykowa .....nie podniecajcie sie tak tym wszystkim to jest a klasa ...... mecz meczowi nie rowny druzyny sa wyrownane i nie powiedział bym ze spojnia jest najlepsza......bedziecie sie podniecac na koniec sezonu a nie teraz