Spójnia Strykowo - strona oficjalna

Spójnia: Marcin Skrzypczak – Marcin Targowski, Marcin Korbas, Sebastian Rajewicz – Dawid Pogorzelczyk, Norbert Bławat (90’ Łukasz Bąkowski), Łukasz Rajewicz, Bartłomiej Urbaniak, Grzegorz Hojan (77’ Piotr Pawlak) – Piotr Majorczyk (63’ Rafał Rokicki), Mateusz Przybyłowski (87’ Sebastian Wolny).

17-letni niepozorny, drobny chłopak bohaterem Strykowa. W prestiżowym spotkaniu z lokalnym rywalem, wprowadzony ledwie kilka minut wcześniej tegoroczny były junior Piotr Pawlak swoim strzałem życia zapewnił naszej drużynie cenne trzy punkty, a co najważniejsze sprawił że nie kończyliśmy trzeciego z rzędu spotkania z zerowym dorobkiem jeżeli chodzi o zdobycze bramkowe.

Do spotkania z Wronczynem Spójnia podeszła niezwykle skoncentrowana oraz zdeterminowana i w efekcie oglądaliśmy dobry, żywy i szybki mecz w którym dużo było walki, biegania no i niewykorzystanych sytuacji bramkowych.
Zaczęło się od ataków gospodarzy – w 4 minucie w polu karnym nieczysto w piłkę trafił Bartek Urbaniak i skończyło się na strachu dla przyjezdnych. 5 minut później po rzucie rożnym w dogodnej sytuacji znalazł się Mateusz Przybyłowski, którego strzał został zablokowany przez obrońców LZS-u. Chwilę później z daleka strzelał Bartek Urbaniak, a po chwili z daleka przymierzył także Mateusz Przybyłowski, lecz w obydwu przypadkach czujność wykazał bramkarz Wronczyna. Goście swoja pierwszą naprawdę dogodną sytuację mieli w 32 minucie spotkania, kiedy to ich strzał z dystansu minimalnie przeszedł nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Marcina Skrzypczaka. W odpowiedzi Spójnia była bliska wyjścia na prowadzenie, jednak ponownie strzał Bartka Urbaniaka po długim rogu został sparowany przez bramkarza gości. W 37 minucie po dynamicznym rajdzie niecelnym strzałem popisał się Piotr Majorczyk. Pierwsza część meczu wyrównana z lekką przewagą Spójni i niestety znów brakowało wykończenia, niemniej gra niebiesko-żółtych mogła się podobać. Krótko po rozpoczęciu II części meczu groźne zaatakował Wronczyn, jednak silne uderzenie ich gracza wyłapał bezbłędnie Marcin Skrzypczak. W 49 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego dynamiczny strzał głową Mateusza Przybyłowskiego został odbity przez obrońców, do piłki doskoczył Piotr Majorczyk który minimalnie przestrzelił nad poprzeczką. W 65 minucie ponownie dwóch najaktywniejszych graczy Spójni wystąpiło w roli głównej – strzał Bartka Urbaniaka odbił bramkarz, a po chwili poprawka Mateusza Przybyłowskiego powędrowała Panu Bogu w okno. Wronczyn próbował odgryzać się strzałami z dystansu jednak przeszkodą nie do pokonania był Marcin Skrzypczak. W 73 minucie groźnym strzałem z ostrego kąta popisał się Łukasz Rajewicz, jednak minimalnie przestrzelił. Minutę później znów bliski szczęścia po strzale z dystansu był Mateusz Przybyłowski. Decydująca o losach meczu okazała się chyba 75 minuta, kiedy to za ostry faul czerwony kartonik ujrzał gracz Wronczyna. Od tego momentu Spójnia jeszcze bardziej nabrała wiatru w żagle i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 82 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Mateusz Przybyłowski po którym piłka uderzyła w poprzeczkę i wyszła w pole – dopadł do niej Piotr Pawlak który w ładnym stylu wymanewrował obrońcę gości i przemierzył lewą nogą nie do obrony. Śliczny debiutancki gol 17 latka który pokonał mającego 42 lata Janusza Leśniczaka. Spójnia poszła za ciosem i minutę później w polu karnym sfaulowany został Mateusz Przybyłowski i sędzia bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki. Do karnego podszedł inny 17-latek Marcin Korbas, który chyba trochę nie wytrzymał presji – bramkarz Wronczyna wyczuł strzelca i obronił strzał Marcina. Do końca spotkania mimo niepewnego wyniku nic godnego odnotowania nie wydarzyło się już na murawie i Spójnia będąc w przekroju całego meczu drużyną lepszą odniosła prestiżowe zwycięstwo nad lokalnym rywalem z Wronczyna. Liczymy na powtórkę w kolejnym derbowym spotkaniu które już za tydzień w Stęszewie z Lipnem.

Filmy:

• Komentarzy [16]
• czytano: [1179]
• DO